Przejdź do treści

Gmina Lipno

Świętuj z nami 100 - lecie Niepodległosci Flaga Unii Europejskiej
Kilkoro mężczyzn przygotowujących się do młócenia zboża

Jak to kiedyś przy omłotach bywało!!!, Złotopole pokazało

Film z Żniw w Złotopolu

Żniwa to najbardziej pracowity okres na wsi, szczególnie w czasach gdy nie znano mechanizacji. Wówczas zboże było koszone najpierw sierpem, a w późniejszym okresie – kosą. Żniwiarze przed rozpoczęciem pracy w polu, żegnali się prosząc o szczęśliwy zbiór plonów. Kosiarz kosił zboże i odkładał je w tzw. pokos. Odbieracz natomiast (z reguły kobiety i dzieci) odbierał ręcznie zboże z pokosu i formował z niego snop (pomagając sobie niekiedy sierpem), który następnie wiązał skręconym ze zboża powrósłem. Po skoszeniu i odebraniu kilku pokosów, związane snopki ustawiano w mendle celem doschnięcia zboża i ochrony przed ew. opadami deszczu. Po kilku dniach sprzyjającej pogody snopy zboża były zwożone z pola do stodoły. Przy okazji żniw można było zauważyć szacunek dla chleba i porządek na polu. Mianowicie po zwózce zboża, pole dodatkowo było grabione lub wręcz ręcznie zbierane były resztki zboża ze ścierniska tak aby żaden kłos się nie zmarnował. Z czasem także i żniwa były coraz bardziej zmechanizowane. W latach powojennych kosy żniwiarzy zaczęto zastępować żniwiarkami (kosiarkami) konnymi. Użycie tych narzędzi było dużą ulgą dla rąk kosiarzy. Kosiarki były ciągnięte przez jednego konia, którym powoził woźnica. Druga osoba obsługiwała kosiarkę, sprawiając odkładanie nakoszonego przez kosiarkę zboża oraz obsługiwała inne mechanizmy urządzenia. Tak skoszone przez żniwiarkę pryzmy zboża były następnie wiązane powrósłami przez „odbieraczy”. Kolejnym etapem mechanizacji było zastąpienie kosiarek innymi urządzeniami – tzw. snopowiązałkami, początkowo konnymi (które stanowiły rzadkość), a później wraz z upowszechnieniem się traktorów – ciągnikowymi. Snopowiązałki, jak sama nazwa mówi, potrafiły nie tylko kosić zboże, ale także wiązać je w snopki, oczywiście pod warunkiem, iż rolnikowi udało się kupić do nich sznurek, który był w latach osiemdziesiątych XX wieku towarem mocno deficytowym. Kolejnym etapem żniw było młócenie, czyli oddzielanie ziarna od słomy. Dawniej zboże młócono cepami zrobionego z drewna dębowego lub grabowego. Potem do powszechnego użycia weszły młocarnie . Aby przystąpić do młócenia zboża należało zapewnić przynajmniej 8-10 osób do pracy przy omłotach. Z reguły w żadnym domu nie było tyle ludzi do pracy, więc korzystało się z pomocy sąsiadów, oczywiście należało sąsiadowi odpracować wtedy, gdy u niego było młócone zboże. Pierwszą czynnością po wprowadzeniu młocarni do stodoły było tzw. trepowanie. Polegało to na podbudowaniu młocarni na specjalnych podporach (trepach) na sztywno tak, aby młocarnia nie stała na kołach, bo wtedy byłaby niestabilna i mogłaby się przemieszczać podczas pracy. Gdy już młocarnia słomy były zatrepowane, wtedy należało ustawić i zakotwiczyć silnik spalinowy oraz zamontować pas na koła pasowe silnika i mocarni. Z reguły młocarnie były napędzane jednotłokowymi silnikami wysokoprężnymi produkcji Wytwórni Silników Wysokoprężnych Andoria w Andrychowie typu 1HC 102 o mocy 15 KM, lub S-320 o mocy 18. Silnik był odpalany za pomocą korby, dodatkowo kilku mężczyzn pociągało za pas transmisyjny napędu młocarni, aby ułatwić rozruch silnika. Należało pamiętać o tym, aby podczas pracy nie zabrakło paliwa, bo wtedy silnik się zapowietrzał i było pół godziny przestoju na jego odpowietrzenie. Układ chłodzenia w silniku był dosyć prymitywny, po kilku godzinach pracy woda w silniku potrafiła się zagotować ku radości dzieci, które w zbiorniku wodnym silnika gotowały jabłka. Gdy młocarnia została wprawiona w ruch, każdy zajmował przydzielone mu stanowisko. Przynajmniej dwie albo trzy osoby wchodziły po drabinie do sąsieka. Ich zadaniem było za pomocą dwuzębnych wideł na długim kiju podawać snopy zboża na młocarnię, Początkowo praca była dosyć lekka, bo snopy były wyżej od młocarni, ale z czasem, gdy słomy w sąsieku ubywało, snopy były podawane coraz wyżej i praca była coraz bardziej uciążliwa. Na młocarni przebywały z reguły dwie osoby, zadaniem jednej z nich było odbieranie snopów podawanych z sąsieka, odwiązywanie powrósła (ewentualnie przecinanie nożem sznurka) i przekazanie luźnego snopka do tzw. puszcza. Zadaniem puszczacza było rozluźnienie snopka i równomierne wprowadzenie go do wnętrza młocarni tak, aby młocarnia pracowała równo i nie było nadmiernego szarpania. We wnętrzu maszyny słoma jest oddzielona od ziarna Tymczasem ziarno zostaje skierowane do wialni i na sita, dzięki temu oczyszczone ziarno trafia do worków, a plewy za pomocą wentylatora rurami zostają wydmuchiwane na zewnątrz stodoły. Po zakończeniu omłotów, gdy sąsiek był już opróżniony należało tam pownosić z powrotem słomę. Z przodu młocarni, od strony silnika napędzającego były zamocowane worki na ziarno. Gdy worek się napełnił, należało go zawiązać sznurkiem i zanieść w odpowiednie miejsce, najczęściej na strych domu, zajmowały się tym przeważnie 2 osoby. Bardzo ważną rolę pełnił tzw. omłotowy. Do jego zadań należała kontrola poprawności pracy całego zestawu. Zdarzały się często jakieś problemy, typu: spadały pasy od napędu młocarni lub prasy, zapychały się rury odprowadzające plewy, Wtedy wkracza do akcji omłotowy i naprawiał usterkę. Musiała to być osoba, która się na tym zna. Z reguły przy każdej usterce powinno się unieruchomić maszynę, w praktyce naprawy były często dokonywane podczas ruchu maszyny, co było bardzo niebezpieczne i dochodziło czasami do groźnych wypadków. Po wymłóceniu zboża, wniesieniu słomy do sąsieka gospodarz zapraszał wszystkich do domu na poczęstunek, zakrapiany umiarkowaną dawką alkoholu, po czym pracownicy rozchodzili się do swoich domów, maszyny następnego dnia wędrowały do kolejnego gospodarza i wtedy należało sąsiadom odrobić wykonaną pracę. Dawniej liczyło się poczucie wspólnoty i sąsiedzka pomoc .
Zwyczaje i rytuały poszły w zapomnienie Tymczasem dzisiaj dziesiątki hektarów pola w kilka godzin obskoczy kombajn i poza kierowcą przy żniwach incydentalnie spotka się inne osoby. Gospodarz stał się samowystarczalny i nie ma potrzeby, by sąsiedzi przychodzili do pomocy podczas żniw. Wsiada do nowoczesnego kombajnu i sam kosi. Nawet z nikim nie porozmawia. Dawniej praca była ciężka, ale ludzie na polu ze sobą rozmawiali, żartowali, co integrowało lokalną społeczność. Obecnie sąsiad z sąsiadem nie usiądzie na miedzy by przy kubku zbożówki porozmawiać. Taka to była ciężka praca po to tylko, aby oddzielić ziarno od słomy, zgodnie ze słowami, które Adam usłyszał od Boga: „W pocie czoła będziesz spożywał chleb”.
Największymi bohaterami tego wydarzenia byli państwo Hanna i Janusz Sztandarscy z Jastrzębia. Pan Janusz przez 36 lat swojego życia był omłotowym w swojej okolicy. Swojej maszyny nie używał od 30 lat ale z sentymentu do niej, nie oddał jej na złom. Dziękujemy za miłe przyjęcie i gościnę w swoim gospodarstwie. Serdeczne podziękowania dla Antoniego Żuchowskiego i Krzysztofa Gołębiowskiego za użyczenie kosiarki i wozu drabiniastego. Podziękowania dla Sebastiana Śliwińskiego, Krzysztofa Rzymkowskiego za pomoc przy uruchamianiu maszyny. Dziękujemy naszym gospodyniom za przygotowanie kolacji i kawy zbożowej, która podczas pracy smakowała jak najlepszy napój: Aneta Kornacka, Renata Śliwińska, Hanna Grochocka, Teresa Żuchowska, Agnieszka Kopczyńka, Anna Kryst. Wielkie ukłony dla gospodyń i gospodarzy co przyszli do nas na odrobek: Ewa Rozen , Julita Marcinkowska, Ania Lewandowska, Elżbieta Bonowicz, Karolina Bonowicz, Andrzej Szychulski, Józef Górnicki, Jakub Wojciechowski, Karol Kornacki, Grzegorz Lewandowski. Naszymi dobrodziejami byli: Andrzej Pączkowski właściciel firmy Agroekspert i Zbigniew Agaciński.

Kilkoro mężczyzn przygotowujących się do młócenia zboża Rolnicy podczas młócenia podający snopki do maszynowego Rolnicy podczas młócenia podający snopki do maszynowego Wspólne zdjęcie wszystkich uczestniczących na omłotach Kobiety w polowych strojach podczas młócenia zboża W oczekiwaniu na rozruch młockarni Przygotowywanie maszyna do omłotów Zakładanie pasa transmisyjnego na maszynę silnikową Zakładanie pasa transmisyjnego przez kilku mężczyzn na maszynę silnikową Zakładanie pasa transmisyjnego przez kilku mężczyzn na maszynę silnikową Główny maszynista ustawia maszynę transportową przed omiotami Kilkoro mężczyzn przy silniku spalinowym, ustawia go do pracy przy młockarni Kilkoro mężczyzn przy silniku spalinowym, ustawia go do pracy przy młockarni Mężczyzna przy silniku spalinowym, ustawia go do pracy przy młockarni Mężczyzna przy silniku spalinowym, uruchamia go do pracy przy młockarni Mężczyźni pracujący przy młockarni podczas omłotów Mężczyźni pracujący przy młockarni podczas omłotów Usypywanie stogu ze zmłóconego zboża Kobiety podające zimne napoje z kany mleczarskiej Kobiety podające zimne napoje z kany mleczarskiej Mężczyźni podczas omłotów odbierający zimne napoje od kobiet Praca przy młockarni w wykonaniu mężczyzn Praca przy młockarni w wykonaniu mężczyzn Dzieci wraz z kobietami ubrani w przewiewne stroje podczas picia zimnych napojów Dzieci wraz z kobietami ubrani w przewiewne stroje podczas picia zimnych napojów Troje mężczyzna w białych strojach stojących przy silniku spalinowym Kobiety na klepisku podczas udeptywania stogu ze słomy Kobiety wraz z dziećmi ubrane w stroje ludowe stojące przy stogu słomy Kilkunastu mężczyzn w białych strojach, stojących przy młockarni Kobiety siedzące na maszynie do młócenia , pozujące do wspólnego zdjęcia Kobiety siedzące na maszynie do młócenia , pozujące do wspólnego zdjęcia Kobiety siedzące na maszynie do młócenia , pozujące do wspólnego zdjęcia Gospodarze siedzący na stogu słomy usypanego po omłotach Podziękowania dla głównego maszynisty za prace przy młockarni Zebrane osoby stojące w kółeczku podczas przemawiania głównego maszynisty Troje dzieci siedzących na wozie drabiniastym wśród snopków zboża Troje dzieci siedzących na wozie drabiniastym wśród snopków zboża Zebrane osoby stojące w kółeczku podczas przemawiania głównego maszynisty Mężczyzna na wozie podający snopki zboża do maszynisty młockarni Dwoje kobiet na stogu siana usypujące go w koło Widok z perspektywy na pracę ludzi przy młockarni Widok z perspektywy na pracę ludzi przy młockarni Kadr na pracujących ludzi przy młockarni Kilkanaście osób pracujących na stogu słomy Wójt Gminy Lipno trzymający grabie w dłoniach i zgrabiający kłosy pod młockarnią Kadr przedstawiający pracę ludzi podczas pracy młockarni Troje mężczyzn niosących omłócone worki na plecach Troje mężczyzn niosących omłócone worki na plecach Grupowe zdjęcie mężczyzn na stogu słomy przed nimi kobieta z grabiami w dłoniach Grupowe zdjęcie mężczyzn na stogu słomy przed nimi kobiety z grabiami w dłoniach