Przejdź do treści

Gmina Lipno

Świętuj z nami 100 - lecie Niepodległosci Flaga Unii Europejskiej
Panowie oblewający panie wodą z wiadra

Śmigus Dyngus - historia i tradycje

Woda będąca symbolem życia i oczyszczenia, stanowiła niegdyś nieodzowny element magicznych zabiegów związanych z miłością, płodnością i urodą. Dobrze znany nam zwyczaj polewania dziewczęta wodą pochodził jeszcze z czasów, kiedy nasi słowiańscy przodkowie czcili bóstwa przyrody i natury, a w okresie marca i kwietnia organizowali spotkania mające uczcić zwycięską walkę pomiędzy zimą, a wiosną. Niewielu jednak wie, że zanim chrześcijaństwo zasymilowało ten zwyczaj nawiązując do świąt Wielkiej Nocy, były to dwie, całkiem różne tradycje.
Śmigus Dyngus silnie związany był ze słowiańskimi Jarymi Godami. Był to kilkudniowy zestaw obrzędów mający na celu uczczenie nadejścia wiosny i pochodzi z odległych, przedchrześcijańskich czasów. Jedną z tradycji Jarych Godów było, dobrze nam znane, topienie Marzanny symbolizującej zimę. Jedna z teorii głosi, że słowo śmigus to odmiana staropolskiego słowa „śmigać”, a to z kolei oznacza „chłostę”. Miało ono również - w jednym ze znaczeń - określać „zapłodnienie”. Tym samym, przywołuje to inny, dawny zwyczaj, że młode mężatki wychodziły na deszcz, które je śmigał, co miało czynić je bardziej płodnymi.
Wczesnym rankiem w poniedziałek udawano się na pola, aby je skropić wodą święconą i zmówić modlitwę w intencji przyszłych plonów. Młodsi nie mogli się doczekać powrotu do wsi, gdyż jak najwcześniej należało zacząć dyngus, czyli oblewanie wodą. Nie było taryfy ulgowej dla młodych, ładnych dziewczyn. Te, które miały spore powodzenie wśród chłopaków, musiały być mokre od stóp do głów. W ruch szły garnki i wiadra. Zaciągano ofiary do potoku czy stawu, a często po prostu zanurzano je w poidłach dla zwierząt. Śmiechom i wrzaskom nie było końca, zabawa mogła ciągnąć się cały dzień, bez względu na pogodę.
Co ciekawe, nie wszędzie obchodzono Lany Poniedziałek. Kaszubi na przykład, zamiast polewać się wodą, mieli w zwyczaju kąpać się w rzece, jeziorze czy morzu. Miało to chronić przed chorobami i niewszczęciem. Natomiast w Małopolsce w Lany Poniedziałek pojawiały się maszkary i stwory owinięte słomą i dmące w hałaśliwe trąbki. Spacerowały one od chaty do chaty polewając wodą tak panny jak i mężczyzn. Jednak od zmoczenia można było wykupić się podarunkami. Z kolei na Ziemi Dobrzyńskiej w drugi dzień Wielkanocy młodzieńcy sprawiali pannom dyngus. Chłostano je po nogach brzozowymi witkami oraz oblewano wodą. Grano też w „tłuczenie jajek”. Dynguśników częstowano jajkami i ciastem. Ciekawą zabawą Wielkanocną na Kujawach były tak zwane „wywoływki”, „przywoływki”, „wołanki”, „krzyki” dyngusowe. Chłopcy ze wsi zbierali się chociażby na dachach karczmy, wdrapywali się na wysokie drzewa albo na dach stodoły i wywoływali imiona dziewcząt. One chowały się za drzewami bądź za budynkiem i podsłuchiwały czy ich imiona będą wypowiedziane. Mówiono o nich dobrze, bądź źle. Jednak to nie było najgorsze, ponieważ najmniej przyjemną rzeczą było, gdy o danej pannie nic nie powiedziano. A same „wywoływki” miały charakter rymowany, brzmiały na przykład: „Pierwszy numer ode dwora, jest tam dziewczyno ładno, urodno, do ludzi podobno, niech się nie boi, bo Józek Kornecki za nią stoi” albo „Studnia wody do lania, grzebuszek perłowy do wyczesania, chusteczka jedwabna do wycierania lub mniej sympatyczne A ta co oprząta świnie, to też ją nie minie, pełen staw tej wody, dla jej brzydkiej urody!”. Podczas „wywoływek” świetnie się wówczas bawiono. Grano na różnych instrumentach, uderzano patelniami, odgrywano muzykę za pomocą przykrywek do garnków. Chłopcy w trakcie „wywoływek” mówili również ile wiader wody przeznaczono na daną pannę. Jeżeli któraś z panien miała kawalera, chodził on do wywołujących i opłacał by dobrze o niej powiedziano. „Wywoływki” niestety zaczęły zanikać w latach 50. XX wieku. Jednak w okolicach Inowrocławia, w Szymborzu można podziwiać inscenizację, która jest przygotowywana przez klub kawalerów. W Poniedziałek Wielkanocny chłopcy chodzili do gospodarzy i po oficjalnej części otrzymywali zgodę na polanie dziewczyn wodą. Wyciągali je więc z miejsc, w których się schowały, i polewali je wiadrami w takiej ilości, które im obiecano, bądź zdarzało się, że niektóre dziewczyny wrzucano do stawu. Obecnie Poniedziałek Wielkanocny ma charakter symboliczny. Dawniej był bardziej żywiołowy na wsi niż w mieście. Wcześniejsze zapiski i wzmianki historyczne mówią o tradycji Lanego Poniedziałku jako sposobu na okazywanie i wyznawanie uczuć lub poprawianie urody. W ludowych opowieściach dotrwały do naszych czasów teorie, że dziewczyna porządnie zlana wodą i wychłostana witkami, będzie miała lepszą cerę, piękne włosy i bez problemu zajdzie w ciążę. Z kolei wtorek wielkanocny jest zabawą odpłacania się dziewcząt za Lany Poniedziałek i to one oblewają chłopców wodą. Pierwszy dzień po świętach odbywał się babski śmigus, nazywany Babskim Śmiergustem. Jednak nie było w tym obrządku żadnego przesłania. Oblewani wodą panowie nie robili się od tego ładniejsi, ani też nie stawali się wyjątkowo płodni. Najzwyczajniej była to zemsta kobiet za cierpienia dnia poprzedniego. Ksiądz Kitowicz zapisał, że kobiety korzystały z tego prawa, przeciągając nieraz odwet nawet na kilka dni. Mężczyźni nie pozostawali dłużni. Znane było przysłowie: „Aż do Zielonych Świątek można lać się w każdy piątek”.
Śmigus-dyngus oznaczał kiedyś dwa obrzędy: uderzanie młodymi gałązkami oraz oblewanie wodą i proszenie o datki. Z czasem na niektórych obszarach doszło do ich połączenia i tak na przykład na Śląsku Cieszyńskim oblewano dziewczęta wodą, a potem „suszono”, śmigając lekko batami uplecionymi z witek wierzbowych. W centralnej i południowej Polsce przeważał śmigus-dyngus wodny, bez „bicia”.
Zwyczaj Lanego Poniedziałku praktykuje się prawie we wszystkich krajach Europy Środkowej. Na Słowacji nazywa się go oblevacka. Podobnie na Węgrzech, tyle, że tam co ładniejsze dziewczyny oblewa się perfumami. Dużo dalej bo w Meksyku polewa się kobiety wodą w Wielką Sobotę, podobnie jak w innych krajach Ameryki Południowej. Zwyczaj ten jednak jest zupełnie nieznany w Niemczech i Austrii.
Autor tekstu p. Ewa Rozen Bieńkowska.
Coraz trudniej spotkać młodych kawalerów chodzący po dyngusie z wierzbowymi gałązkami i cebrzykiem wody . Tradycja ludowa powoli zanika, wiele wskazuje na to, że głównym powodem zanikania obyczaju jest brak umiaru ze strony oblewających . Przez niektórych zwyczaj jest krytykowany ze względu na zanik pierwotnych tradycji. Całe szczęście że mieszkańcy naszego Złotopole podejmują właśnie takie inicjatywy dla uciechy swojej i przyjaciół Sołectwo Złotopole.
Podziękowania dla państwa Elżbiety i Kazimierza Różyckich ( Ewa Rozen Bieńkowska, Marcin Chojnicki ) za miłe przyjęcie uczestników zabawy w swoim pałacu w Jastrzębiu. Podziękowania dla p. Dawida Galickiego i naszej grupy rekonstrukcyjnej za wasze zaangażowanie w te niespotykane wydarzenia. Zdjęcia wykonał Mariusz Studziński .

Panowie oblewający panie wodą z wiadra Mężczyźni z miską i wiadrem przy studni nabierający wodę Nabieranie wody ze studni przez kawalerów Nabieranie wody ze studni przez kawalerów Nabieranie wody ze studni przez kawalerów Postaci Elżbiety i Kazimierza Różyckich witających gości pałacowych Postaci Elżbiety i Kazimierza Różyckich witających gości pałacowych Postaci Elżbiety i Kazimierza Różyckich witających gości pałacowych przed wejście do pałacu Postaci Elżbiety i Kazimierza Różyckich witających uczestników zabawy w swoim pałacu w Jastrzębiu Postaci Elżbiety i Kazimierza Różyckich witających uczestników zabawy w swoim pałacu w Jastrzębiu Pani Elżbieta częstująca pomalowanym jajkami uczestników zabawy Wrzucanie dziewczyny do wanny wypełnionej wodą kawaler baziami chłoszcze nogi kobiet w ludowych strojach Panie uciekające przed oblaniem wodą przez mężczyzn Kawaler baziami chłoszcze nogi kobiet w ludowych strojach Panowie oblewający z wiadra woda kobiety Uciekające kobiety przed kawalerem z chlubami do dyngusa Uciekające kobiety przed kawalerem z młodymi gałązkami Uciekające kobiety przed kawalerem z młodymi gałązkami Oblewane woda kobiety ujęte w kadrze Kawalerowie oblewający wiadrami z wodą kobiety przed budynkiem pałacu Biegnące kobiety pod wiatą w trakcie śmigusa dyngusa Śmigus dyngus w wykonaniu grupy rekonstrukcyjnej Oblewanie wodą pani przez mężczyzn na terenie pałacu w Jastrzębiu Oblane dziewczyny przez mężczyzn Kilkanaście osób podczas wrzucania dziewczyny do wanny z wodą Wspólne pamiątkowe zdjęcie wszystkich zorganizowanych osób rekonstrukcji przedsięwzięcia Kawaler oblewa panie woda z wiadra Uciekające panie przed strumieniem wody wylanego z wiadra przez kawalera Uciekające kobiety przed kawalerem z chlubami do dyngusa Oblane dziewczyny przez mężczyzn pod wiatą Kilkanaście osób podczas wrzucania dziewczyny do wanny z wodą Właściciel pałacu w jastrzębiu podczas nalewania nalewki dla przybyłych mężczyzn Właściciel pałacu w jastrzębiu podczas nalewania nalewki dla przybyłych mężczyzn